13 stycznia 2015

Niezapominajka (Bajka dla mojego przyjaciela)

     dla Sylwii 

       Kiedy Bóg stwarzał świat, powołał do życia także rośliny. Wzrastając ku niebu, tryskały pod dotknięciem pędzla kaskadą barw. W cieple boskiego oddechu delikatne kwiaty rozchylały płatki, odwdzięczając się Stwórcy cudownym aromatem. Najprzeróżniejsze owady unosiły się nad łąkami. Szelestom traw nie było końca. Motyle przysiadały na kwiatach, pieczołowicie zbierając nektar i radując się różnorodnością boskiego cudu. Bóg nadawał roślinom imiona, a one dziękowały pięknem swoich barw i zapachów.
       Gdy Wszechmogący ukończył dzieło, usiadł na obłoku i podziwiał wszystko, czego dokonał. Świat zdawał się do niego uśmiechać. Anioły rozczesywały zmierzwione włosy Stwórcy, rozdzielały jeden kosmyk od drugiego, nawilżając je srebrnym pyłem. Gładziły i układały fałdy boskiego płaszcza, wcierały w spracowane dłonie balsam z morskich alg. Bóg był szczęśliwy i posyłał wszystkim żyjącym stworzeniom promienie swej łaski. Wodospady utkane pasmami tęczy spływały w doliny z łagodnością boskiego dotyku, zwierzęta schodziły sobie nawzajem z drogi, a ptaki szybowały po błękitnym niebie z lekkością i uwielbieniem. Każdej chwili tworzenia towarzyszyła harmonia, świat, który wyłonił się z zamysłu Boga, był więc doskonały, a sędziwy artysta zapragnął odpocząć w cieniu anielskich skrzydeł. Właśnie układał się wygodnie na obłoku, gdy do jego uszu dotarł cichy płacz jakiejś istoty. Stwórca zafrasował się, słysząc rozpacz wśród świata, który według jego planu miał być idealny i pełen szczęścia. Chciał wiedzieć, kto tak cierpi. Spośród zieleni wychylił się delikatny niebieski kwiatek, który stał w kałuży własnych łez. Płakał tak rzewnie, że Bóg zapytał go o powód smutku. Kwiatuszek nieśmiało zwierzył się Stwórcy, że jako jedyny spośród istot żywych nie otrzymał imienia. Bóg uśmiechnął się do roślinki. Aby pocieszyć delikatną istotkę, posłał jej słoneczny promień, który odcisnął się w złotym pocałunku między błękitnymi płatkami. Wszechmogący na pamiątkę swego niedopatrzenia nazwał roślinkę "niezapominajką".
      Dał jej również niezwykłą moc. Ilekroć ktoś o szczerym sercu spojrzy na niezapominajkę i pomyśli imię osoby, na której mu zależy, wypowiadając słowa: Nigdy cię nie zapomnę, tak będzie - ukochany człowiek na zawsze pozostanie w pamięci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Niebieska marynarka

Ciało siedziało tam nadal. Wciśnięte między dwie tłustawe matrony ociekające głupawym zachwytem, mdłym oddaniem pustej idei, wyglądało j...